- Za każdą obietnicą wyborczą stoją, wprost lub pośrednio… pieniądze
- Pieniądze, w zdrowym organizmie gospodarczym, biorą się z pracy przedsiębiorców, JDG i podmiotów, czyli płatników budżetowych netto, oczywiście wspieranych ofiarną pracą swoich pracowników
- Przedsiębiorcy nie płacą mniejszych składek ZUS – panie Prezydencie i panie Przewodniczący NSZZ Solidarność – płacą i za siebie, i za wszystkich swoich pracowników, dla których organizują i utrzymują miejsca pracy
- Politycy, urzędnicy państwowi i samorządowi, z Prezydentem i z Premierem na czele, policjanci, żołnierze, nauczyciele i stale rosnąca liczba przedstawicieli wielu innych szlachetnych zawodów, a także emeryci – wprost nie wypracowują PKB – są oni budżetowymi beneficjentami netto (dostają pensje + podatek od płac + składki ZUS z budżetu)
- Najważniejszą grupą społeczną w kryzysie są polscy przedsiębiorcy, ponieważ nie tylko kreują dobra i płacą w Polsce podatki (zasilają budżet), ale także inwestują tu swoje zyski, w przeciwieństwie do podmiotów zagranicznych – pamiętajmy więc, gdzie robić zakupy
- Z nieokiełznanego, ciągłego ględzenia polityków, publicystów politycznych, ekonomistów i wielu, wielu innych nie przybędzie ani mieszkań, ani żadnych innych dóbr
- Pieniądze z UE są kredytem, zobowiązaniem, uzależniają nas, a każde Euro (dostane, otrzymane, pożyczone czy bezzwrotne) będzie musiało być spłacone
- UE jest prowizyjną, burżuazyjną europejską oligarchią urzędniczą tj. za wszystkie programy, fundusze, cła, podatki Vat, ETS-y, a nawet dochody, itp. pobiera prowizje, by oligarchia mogła godnie żyć – teraz będą to kolejne prowizje od programów uzbrojenia, wspólnej armii i pomocy Ukrainie; nie ważne zresztą jak się programy nazywają, ważne by pobierać od nich marże. Spłata tych „solidarnych” zadłużeń zajmie nam kilkadziesiąt lat, a przy czterodniowym tygodniu pracy i malejącej populacji, setki lat
- Budżet Polski nie bilansuje się od dawna, a to oznacza niegospodarność, brak efektywności oraz niekompetencje zarządzających, w konsekwencji pogłębiający się kryzys
- Rozwój gospodarczy jest utopią (półprawdą), bo jest na kredyt (jak za Gierka, tylko znacznie gorzej), przykład za 2024 rok:
– wzrost PKB o 2,9% to przyrost o ca 100 mld zł
– wzrost zadłużenia w tym czasie (tylko samego budżetu Polski) to 240 mld zł - Dziura budżetowa – to największe zagrożenie na wypadek W. – nastąpi załamie niewydolnych struktur państwa, wierzyciele pozbawią nas rezerw, zweryfikują się negatywnie oczekiwania dotyczące sojuszy, przesilenie pozostawi nieprzygotowanych obywateli samym sobie i bez pieniędzy, a armia choćby 300-tysięczna oraz uzbrojona w najnowocześniejszy sprzęt podda się z braku amunicji i zaopatrzenia itd. Na szczęście nie dojdzie do W.
- Zadłużanie kraju jest prymitywnym, ale najłatwiejszym sposobem realizacji nadmiarowych celów – nie wymaga wiedzy, ani kwalifikacji, a podejmujący decyzje o zadłużaniu całych pokoleń nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za spłatę, nie ponoszą żadnych kosztów ani żadnych ryzyk
- Pieniądze „leżą na ulicy”, ale ich podniesienie wymaga wiedzy i odwagi np.:
– ponad 160 mld zł niewpłaconych do budżetu podatków wynika z utrzymywania (w interesie polityków) szarej strefy
– wszelkie formy pomocy osobom i podmiotom będącym w pełni sił (dotacje) są patologią i złodziejstwem – jeden dostaje, wszyscy spłacają
– wspieranie podmiotów, w szczególności zagranicznych np. konsorcjów amerykańskich jest dewastacją równego dostępu do rynku
– można likwidować inflację bez kosztów społecznych, niefiskalnie – o tym nie mają pojęcia bankowcy, NBP, RPP oraz Prezes
– można szybko i skutecznie pobudzić gospodarkę, ale trzeba mieć wiedzę – dla zainteresowanych zrobię o tym webinar na YT – jak uzbiera się 100 osób – napiszcie na kanale – gwarantuje „spadniecie z krzeseł”, takie to proste - Zarządzający nami – politycy – są najgorszą możliwą grupą do kierowania krajem, bez profesjonalnej weryfikacji kwalifikacji, bez bieżącego systemowego nadzoru, bez doświadczenia w zarządzaniu ryzykiem i bez rzeczywistej, nieuniknionej odpowiedzialności
- W nawiązaniu do punktu wyżej – likwidacja przerostu biurokracji to przede wszystkim eliminacja niekompetencji – panie Premierze „pod latarnią najciemniej”
- Każde z poniższych:
– Zbędne regulacje
– Negatywne emocj
– Podział i skłócenie
– Dotacje, czyli pomoc jednym z jednoczesnym przeszkadzaniem innym
– Wszechobecne gadulstwo
– Niekompetencja i brak systemowej weryfikacji profesjonalizmu na stanowiskach decyzyjnych opłacanych z publicznych pieniędzy
– Zaniechania
– …
to przeszkody w rozwoju, marnotrawienie energii i potencjału narodu – nieodwracalne straty - Winę za powyższy stan rzeczy ponoszą obywatele RP, a w szczególności:
– chciwi – zabiegający i opętani żądzą „darowanych i darmowych” pieniędzy aż tak, że nie dbają o swoje dzieci, wnuki i prawnuki, które będą te oczywiste zobowiązania spłacały
– interesariusze – za stanowiska zdradzą wszystko, nawet przyjaźń
– egoiści – którzy w swoim mniemaniu osiągnęli sukces, jest im dobrze, umościli sobie gniazdka, więc nie zauważają konsekwencji wszechobecnych patologii, zakłóciłoby to ich strefę komfort
– wyborcy, którzy powierzają losy kraju i narodu ludziom bez kwalifikacji (niezdolnym do dogłębnej analizy i bez profesjonalnego, komplementarnego programu), kierowani emocjami bez chęci zrozumienia nawarstwiających się zagrożeń.
„Barak wiedzy jest grzechem” – Sokrates
„Brak chęci do wiedzy jest grzechem śmiertelnym” – JA
#budujmynoweelity
(Visited 11 times, 1 visits today)