Przysłuchałem się dokładniej relacji z konferencji, która odbyła się 08 Grudnia 2019 roku w Olsztynie, dotyczącej prawyborów w Konfederacji, ponieważ ugrupowanie to jest nową siłą na naszej sejmowej scenie politycznej po ostatnich wyborach parlamentarnych.
Pomyślałem, że jak w pigułce dowiem się jaki jego reprezentanci, a jednocześnie kandydaci na kandydata na Prezydenta, mają pomysł na reformy w państwie.
Nie mam zamiaru przysłuchiwać się wszystkim tezom, wszystkich kandydatów partii wcześniej rządzących w Polsce, bo jak to zawsze w życiu bywa nie starczyłoby na to energii ani czasu. Zmiana „skór” polityków w pierwszym szeregu tych formacji nie przekonuje mnie nawet do potencjalnej możliwości zmiany sposobu ich myślenia.
Zamierzam przysłuchać się dokładniej jeszcze politykom lewicy choć obawiam się, że usłyszę wiele tez z przemówień Gomułki, Gierka i innych klasyków głoszących społeczne banały a jedyne spodziewane nowatorskie idee to afirmacja gender i już powszechna choć obłudna, w stosunku do realiów rzeczywistości, ale za to modna i potrzebna histeria o ekologii planety.
Oto pomysły o jakich usłyszałem od poszczególnych kandydatów Konfederacji.
Pan Krzysztof Tołwiński zauważył, że prezydent powinien stanowić odrębny, niezależny ośrodek opiniotwórczy, decyzyjny itd. Czy napewno sam ustanowiłby taki ośrodek? Czy przypadkiem dziś nie jest niezbędne by posiadać struktury (partyjne) aby przebić się z sukcesem przez procedury wyborcze? Czasy Stana Tymińskiego, czyli czasy względnej wolności od ograniczających regulacji, od finansów, marketingu i koniecznych struktur, wraz z nim minęły (JA: na szczęście nie bezpowrotnie).
Kolejny pomysł na prezydenturę zdaniem tego pana to zidentyfikowanie problemu zagrożenia żywieniowego polskich konsumentów oraz uciśnienia rolników. Ja mógłbym dorzucić cała listę kolejnych zagrożeń jak na przykład śmiercionośny wirus Delhi, świńska grypa, zanieczyszczenie powietrza i wody a z aspektów zatruwających umysły Polaków gadulstwo bez sensu i bez konstruktywnych wniosków.
Zastanówmy się czy prezydent powinien rozwiązywać takie szczegółowe problemy? Nie starczyłoby mu czasu na studiowanie lawinowo pojawiających się zagrożeń. To banał, że ma je zauważać i obnażać. Nawet dwie kadencje byłyby zbyt krótkie by je przynajmniej ogarnąć analizą a cóż dopiero rozwiązać. To zły kierunek i zły kandydat.
Pan Jacek Wilk rozpoczął mało oryginalnie, jak setki a może i tysiące kandydatów przed nim tj. od stwierdzenia, że Konfederacja będzie innym ugrupowaniem niż istniejące dotychczas. Od razu przyszło mi do głowy, że zapewne podobnie do wielu wcześniejszych, kiedyś także nowo narodzonych tworów jak np. Nowoczesna, Razem czy Wiosna, choć zapewne nieświadomie, chodzi mu o inną nazwę. Złapałem się na złośliwości z tym komentarzem ale przecież chciałem naprawdę dowiedzieć się gdzie i jak ta nowość miałaby się objawić. A co usłyszałem? Sprawiedliwość (od prawa) i Prawo (od prawdy). W tej kolejności i z tą słowotwórczą genezą to oczywiście jest jakaś nowość. Przynajmniej w 50% z tymi określeniami się zgadzam jednak jedynie w zakresie nazewnictwa gdyż co do interpretacji treści pod tymi określeniami ukrytymi – niestety nie dowiedziałem się wiele.
Myślałem, że wreszcie ktoś zdefiniuje sprawiedliwość a właściwie ją rozwinie na aspekty, w których dziś niedomaga tj. sprawiedliwe podatki, sprawiedliwy podział dochodu narodowego, sprawiedliwe zarządzanie majątkiem wspólnym, sprawiedliwy awans i przydział stanowisk, sprawiedliwe siatki płac itd.Tymczasem usłyszałem po raz kolejny, już może tysięczny, głos w trzyletniej, jałowej dyskusji o potrzebie reform sądownictwa i o konieczności skrócenia postępowań sądowych. To jakbym usłyszał, że jest potrzeba wydłużenia życia obywateli, upowszechniania sportowego i zdrowego stylu tego życia, poprawy losu zwierząt, całej planety i jeszcze tysięcy innych pobożnych życzeń. Ku chwale Ojczyzny!
Kiedy wreszcie usłyszę JAK a nie jedynie CO zmienić?!
Kolejny postulat tego kandydata to zmiana Konstytucji. Tu zgoda. Natomiast już dalej – nie. Zmiana roli Prezydenta na reprezentanta narodu, na organ wykonawczy i na głównodowodzącego armią mimo, że wzorowany na innych, silnych krajach, jest zły. W dobie wszechobecnej fikcji, utopii, fake newsów, dominacji finansów i biznesu, inwigilacji i manipulacji wszelakich służb specjalnych, panoszących się sitw zwanych lobby, marketingu itd nie można ryzykować przyznawania tak ogromnych uprawnień dla jednej osoby czy też niewielkiego grona osób. Ponadto taka organizacja zadań dla Prezydenta, dotycząca korekty władzy wykonawczej, nie likwiduje zmory dzisiejszego systemu a mianowicie tworzenia się i pasożytowania na społeczeństwie oligarchii. Mówiąc bardziej szczegółowo ta koncepcja jest odległa od Republiki tj. rzeczy wspólnej, odsuwa obywatela w polityczny niebyt, znowu na rzecz przedstawicieli, czyli właśnie oligarchii tylko nieco inaczej zorganizowanej.