Przestrzeń społeczno-polityczna od zawsze była i nadal pełna jest frazesów, obłudy, fałszywej ideologii, dezinformacji, w skrócie bełkotu, który nam obywatelom miesza w głowie i powoduje, że w ocenie rzeczywistości jesteśmy zagubieni i bezradni, skażeni manipulacją.
Nie umiemy sobie z natłokiem indoktrynacji poradzić, stąd z bezsilności lub bezwiednie akceptujemy jako własną, wmawianą nam od lat, powszechnie obowiązującą ocenę rzeczywistości.
Spróbujmy ten aspekt, oceny rzeczywistości, krótko usystematyzować w oparciu o fakty i oczywiste argumenty.
Jak jest?
- Mamy dzisiaj w Polsce demokrację przedstawicielską a nie demokrację bezpośrednią, mamy więc „przemyconą”, poprzez zmanipulowane zapisy Konstytucyjne, oligarchię czyli uprzywilejowanie elit politycznych zrzeszonych w organizacjach, regularnie wykazujących przestępcze znamiona, czyli w partiach.
- W dobrym, prawidłowym systemie społeczno-politycznym najważniejsi powinni być ludzie, w tym właściwy ich dobór szczególnie na stanowiska zarządzające; w dzisiejszym, patologicznym systemie partyjnym mamy nadania w miejsce weryfikacji kwalifikacji; niewłaściwy dobór tysięcy ludzi na tysiące istotnych dla państwa stanowisk prowadzi do niekompetencji, patologii zarządzania i ogromnych strat całego państwa i narodu.
- Wszechobecna indoktrynacja i manipulacja ma jeden cel tj. umożliwić zwycięstwo wyborcze partii, utrzymać jej władzę i zapewnić reelekcję, ogłupia więc systemowo społeczeństwo, konfliktuje je i odwraca uwagę od właściwego kryterium a mianowicie możliwego do osiągnięcia dobrobytu przy właściwym wykorzystaniu potencjału, spójnego a nie podzielonego, narodu.
- Powyższe cechy naszego dzisiejszego, chorego systemu powodują nieprawidłowości, ogromne straty i narażają nas Polaków na niemożność satysfakcji z pełni życia, poczucia spełnienia, zapewnienia niezależności, wiary w dobrze wykorzystany czas dla dobra przyszłych pokoleń, naszych dzieci i wnuków.
Państwo pod rządami systemu partyjnego jest bardzo nieefektywne, ogromnie niesprawiedliwe i to niezależnie od kierownictwa którejkolwiek partii.
Niestety, ogromna większość społeczeństwa uważa, że dzisiejszy ustrój jest najlepszy, jedyny możliwy, że nie ma, nie może być innego. Brak jest dyskusji i zadumy nad możliwością korekty ustroju, tymczasem ustrój państwa zasadniczo wpływa na nasze codzienne życie, bardziej niż nam się wydaje.
Efektywny system szybko zapełni skarbiec państwa, zwiększy aktywność biznesu, zdynamizuje inwestycje, poprawi obrót pieniądza, w konsekwencji spowoduje powstanie większej ilości szkół, stadionów, teatrów i szpitali, usprawni służbę zdrowia, w efekcie wydłuży życie, uczyni je przyjemnym i spokojnym, da nadzieje młodym – usprawni dosłownie wszystko!
Jak więc powinno być?
- Powinniśmy zlikwidować system przedstawicielski tj. wyeliminować dominację i przywileje partii, doprowadzić do zmiany funkcji posłów z przedstawicieli partii na rzeczywistych reprezentantów obywateli z samorządnych regionów.
- W dużym uproszczeniu musimy wprowadzić model biznesowy państwa czyli najbardziej efektywny i sprawdzony.
- W ramach powyższego, jako priorytet, koniecznie musimy stworzyć system weryfikacji kwalifikacji, wyboru i bieżącego nadzoru na wszystkich stanowiskach opłacanych z publicznych pieniędzy (1,8 mln osób!); poprawi to natychmiast jakość zarządzania; dotyczyć to powinno także stanowisk premiera, ministrów, dyrektorów departamentów, spółek SP itd.
- Dobrobyt Polaków powinien być jedynym kryterium działania wszystkich organów państwa a nie dzisiejsza reelekcja partii; efektywność „przedsiębiorstwa Polska” zarządzanego przez najlepszych z najlepszych wzrośnie wielokrotnie powodując dobrobyt i rozwiązując bardzo szybko wszystkie nasze dzisiejsze problemy, które zawsze sprowadzają się do braku środków finansowych i do właściwego zarządzania
- Z punktu widzenia społecznego w nowym ustroju należy systemowo wzmocnić podmiotowość jednostki, która z kolei najlepiej realizuje się we wspólnocie, stąd i wspólnotom należy przywrócić należną jakość.
Zachęcam do zapoznania się ze szczegółami nowego ustroju w książce „Partiokracji i politykom… dziękujemy” np. z systemem podatkowym, który szybko zlikwiduje szarą strefę i znacząco zwiększy dynamikę lokalnych inwestycji. Piszę tam również o likwidacji kosztownego centralizmu i biurokracji, których żaden z rządów III Rzeczypospolitej nie umiał ograniczyć a także o wielu innych oczywistych rozwiązaniach.
A teraz, dla niezmęczonych, wersja nieco bardziej rozwinięta i uargumentowana.
Zacznę od oceny a bardziej precyzyjnie od krytyki stanu obecnego.
Mamy podobno w Polsce system demokratyczny. Nie całkiem, to półprawda, czyli ulubiona forma wypowiedzi polityków. Mamy demokrację przedstawicielską i jest to katastrofalna dla nas w skutkach różnica.
Fakt ten wynika wprost z Konstytucji i z definicji demokracji. Demokracja to władza ludu natomiast Art. 4. Konstytucji mówi:
1. Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu.
2. Naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio.
Ustęp drugi rujnuje nam demokrację, kraj i dyskwalifikuje Konstytucję poprzez wprowadzenie pojęcia „przedstawicieli”.
Wmówiono nam, że demokracja bezpośrednia jest niemożliwa, nielogiczna bo niby jak cały Naród miałby pełnić władzę i stąd potrzebni są nam „przedstawiciele” Bzdura, którą obalam we wspomnianej wyżej książce.
Zidentyfikujmy tych przedstawicieli.
Bez dwóch zdań są nimi elity polityczne, które z poczucia odpowiedzialności wzięły na siebie „ciężar” rządzenia Narodem. Dookreślmy je dokładnie. To posłowie, czyli politycy, czyli członkowie partii.
A teraz ustalmy czym są partie.
Zgodnie z niekwestionowanym dogmatem są to organizacje dążące do przejęcia i utrzymania władzy wszelkimi metodami. Te dążenia najczęściej i zgodnie z prawdą nazywa się walką, walką o władzę.
Walka jest wewnętrzna więc dzieli społeczeństwo i osłabia państwo.
Wmówiono nam również, że najlepszą formą rozwoju społecznego są ścierające się poglądy. No to też doprecyzuję, najbardziej rozwiniętą formą ścierania się tych poglądów są wojny!
Wystarczy, by ten idiotyczny i archaiczny argument obalić?
Zgoda buduje a niezgoda rujnuje – to wie każde dziecko ale już nie politycy.
Gdyby w każdej firmie najlepszą formą wyboru decyzji był spór to raczej firma by się nie rozwijała.
Potrzeba nam mądrych ludzi, dobrego systemu ich wyboru, zagospodarowania wiedzy i inteligencji młodych, absolwentów szkół by uwierzyli we wspólnotę i jej nie opuszczali emigrując z braku perspektyw na awans, docenienie, na wykorzystanie przez system ich chęci i umiejętności.
Trzeba wreszcie zdać sobie sprawę z rzeczy najważniejszej dla rozwoju kraju i społeczeństwa.
Polska to jedno olbrzymie przedsiębiorstwo z ogromnym majątkiem i milionami wykształconych pracowników.
Potrzeba nam wykształconej, profesjonalnej kadry menadżerskiej, wybieranej kluczem kwalifikacji a nie nadań partyjnych. Wybór ten dotyczy 440 tys. pracowników administracji i samorządów, w tym premiera i ministrów a także ponad miliona osób zatrudnionych w sektorze opłacanym z publicznych środków.
Wiemy już dlaczego mamy w Polsce bałagan? Dlaczego nie rozwijamy się dynamicznie i efektywnie?
Bo nie dobieramy do zarządzania nami najlepszych z najlepszych w wyniku braku mechanizmów weryfikacji kwalifikacji i nadzoru.
Partyjniactwo to coś z czego z trudem uwolniliśmy się po okresie socjalizmu. Przymiotnik upartyjnienie jest przez nas odbierany pejoratywnie, ponieważ partie za socjalizmu wpychały się w każdy obszar życia, próbowały kontrolować wszystkie organizacje i organy państwa; komórki tzw. POP (podstawowych organizacji partyjnych) były obecne nawet w szkołach średnich, na uczelniach i w każdym zakładzie pracy. Dziś próbują robić to samo, rozpychają się coraz bardziej.
Trudno jest się nam przyznać do takiej negatywnej oceny systemu przedstawicielskiego czyli partyjnego z wielu powodów, wymienię tutaj tylko dwa z nich.
Pierwszy to fakt, że systemy demokracji przedstawicielskiej z partiami biorącymi się za „łby” a potem dzielącymi „łupy” są powszechne w tzw. krajach rozwiniętych a jedyne występujące alternatywy to równie przestarzałe autokracje.
Drugi to fakt, że trudno wyobrazić sobie alternatywę.
No to proszę, dalszy i nadal krótki jej opis poniżej.
- Sprawiedliwość to podstawa funkcjonowania nowoczesnego państwa poszukiwana już od Platona (4 wiek p.n.e.); ta naczelna zasada wyklucza uprzywilejowanie przedstawicieli, czyli uprzywilejowanie partii.
- Należy zmienić pojęcia i definicje systemu; poseł na Sejm nie będzie już przedstawicielem partii i nie będzie zabiegał o jej egzystencję, reelekcję itd. a będzie reprezentantem swojej społeczności, małej wspólnoty tj. samorządnego regionu; tam będzie mieszkał, znał lokalne problemy i tam będzie wynagradzany przez samorząd.
- Jak najszybciej należy doprowadzić do zmian dotyczących wyboru osób na stanowiska decyzyjne a docelowo na wszystkie opłacane z publicznych pieniędzy.
- Podstawą nowego systemu musi być obywatel, jednostka; wielu z nas jest dziś zagubionych, przestraszonych, niepewnych przyszłości, samotnych ze swoimi problemami; nowy system musi jednostkę uznać za podmiot; dam tylko jeden przykład, który wszystko wytłumaczy – wyobraźmy sobie, że obowiązkiem każdego urzędnika państwowego po rozmowie z petentem będzie pożegnalny zwrot „jak jeszcze pani/panu mogę pomóc”; to nie bajka tak może być.
Naturalną cechą ludzkości jest ewolucja, w tym również ewolucja systemów społecznych i systemów wartości. Czas więc wyrzucić do lamusa historii przestarzałą i niesprawiedliwą formę tj. demokrację przedstawicielską i pozwolić ewolucji, z naszą pomocą, na nieunikniony, kolejny etap rozwoju, na nowy, nowoczesny, efektywny i sprawiedliwy ustrój, nasz własny, dedykowany nam Polakom. Nazwałem go Polkracją – władzą Polaków w ramach Rzeczypospolitej, czyli rzeczy wspólnej.